
Przewodnik po Chorwacji – Gornje Rastane i Biograd
Jadąc samochodem do Chorwacji dużo osób robi przystanek w Austrii. My, też skorzystaliśmy z tej opcji ponieważ jechaliśmy z dwoma psami i wygodniej było nam zrobić odpoczynek.
Przystanek zrobiliśmy praktycznie przed samą granicą Chorwacką, a mianowicie w domku o przystępnej cenie i przyjaznym dla zwierząt. Dom polecamy ze względów lokalizacyjnych – Artistic family townhouse with a private garden.


Gdzie nocować w Gornje Rastane – domek w gaju oliwnym
Z Austrii mieliśmy zaledwie 5 godzin do Chorwacji i jechaliśmy już prosto do naszego wymarzonego domku.
Jeśli szukacie ciszy, spokoju i sielskiego klimatu to ten domek jest dla Was – Mini villa „Romance” w miejscowości Gornje Rastane. Nie jest za duży, bo ma zaledwie 30 metrów, ale dla 4 osób był w sam raz.
Dom jest całkowicie zasilany energią z natury. Energia wytwarzana jest poprzez ogniwa słoneczne na dachu domu, a woda zbierana jest z deszczu i podziemnej rzeki.
Zwłaszcza przy pięknej pogodzie większość dnia spędzaliśmy w ogrodzie w którym, też było wiele atrakcji, a mianowicie balia, leżaki, grill, hamaki, huśtawki i mały ogródek warzywny z którego można było skorzystać.
Miejsce jest przyjazne dla zwierząt, a wielkim plusem była możliwość swobodnego wypuszczenia piesków ponieważ cały teren jest szczelnie ogrodzony. Minusem, który widzimy to lokalizacja przy samej drodze, ale na szczęście droga nie jest zbyt często uczęszczana.
Dla amatorów plaż chorwackich, też coś się znajdzie ponieważ do najbliższej kamienistej plaży jest 6 km.


Z naszego małego raju mieliśmy blisko do Zadaru, bo zaledwie 25 km oraz do Szybeniku około 60 km. W okolicy znajduje się Park Krka około 50 km oraz miasteczko Biograd na Moru około 14 km.
Pierwszego dnia wybraliśmy się do miasteczka Biograd na Moru, naszym celem był Targ Rybny ponieważ nasz domek dysponował aneksem kuchennym (bez piekarnika) i grillem na zewnątrz. Fajnym rozwiązaniem była możliwość skorzystania z peki.
Peka to niekonkretne danie, ale sposób w jaki przygotowuje się wiele bałkańskich potraw. Nazwa pochodzi od żeliwnej pokrywy, którą przysypuje się gorącym popiołem pod którą się piecze lub dusi danie – w naszym przypadku pizze 🙂
















Targ rybny w Biograd Na Moru
Pierwszą naszą wycieczkę zrobiliśmy do miasteczka Biograd na Moru, które jest uznawane za najwspanialszy kurort w Chorwacji. To właśnie tutaj znajdują się polecane w okolicach plaże.
To była doskonała okazja na zakupu owoców morza. Targ mieści się w centrum miasta, bardzo blisko mariny (lokalizacja na mapie).

Targ rybny, a w zasadzie targowisko, bo też tutaj można było kupić sery, owoce, warzywa, mięso czy pieczywo. Dla amatorów mocnych alkoholi zza lady można było kupić tradycyjną dla Chorwacji Rakiję. 😊
Za kilogram ryby zapłacicie 80-90 kun. Niektóre ryby były trujące (z kolcem jadowym) więc za drobną opłatną Panie sprzedawczynie ryby przygotowywały.
Wycinały części trujące w przypadku ryby Ostrosz Drakon (po chorwacku Pauk) albo obierały ze skóry w przypadku Żabnicy. Jeśli chcecie mieć większy wybór to na trag trzeba pojechać z samego rana, bo o godzinie 10.00 z ryb już niewiele zostało.
Polecamy, też kupić oliwę z oliwek – my dużą butelkę (ponad litrową) kupiliśmy za 60 kun. Oliwa bardzo smaczna, ale z naszego doświadczenia oliwa w sklepie marki Zvijezda jest obłędna! Kupcie koniecznie do domu.
















Po zakupach udaliśmy się na śniadanie do pobliskiej kawiarni, gdzie można zjeść typową śródziemnomorską kuchnię. Nie polecamy restauracji, bo jest ich naprawdę wiele, a my weszliśmy do pierwszej z brzegu, bo już nasze psy domagały się odpoczynku 😊
Jeśli podobał ci się wpis i chcesz być z nami na bieżąco, zajrzyj na nasz Instagram.
Leave a Reply